Epidemie chorób nawiedzały w przeszłości Pomorze i Kaszuby. Najczęściej choroby docierały do Gdańska z racji kontaktów handlowych z różnymi krajami, a stamtąd rozprzestrzeniały się do mniejszych miast i wsi na Kaszubach i Pomorzu. O epidemiach dotykających Gdańsk zachowało się najwięcej wiadomości.
Jedną z najstarszych była epidemia dżumy, zwanej czarną śmiercią (z powodu ciemnych plam na skórze). Choroba wybuchła w Europie w 1347 r. i charakteryzowała się bardzo wysoką śmiertelnością (według różnych źródeł w niektórych krajach zmarło wówczas od 1/3 do 2/3 mieszkańców), spowodowała depopulację Europy oraz wywarła wpływ na psychikę średniowiecznych mieszkańców. Choroba w 1348 lub 1350 r. miała dotrzeć do Gdańska i na Pomorze. Nie wiadomo, ile osób wówczas zmarło w tym regionie. Kolejna zaraza dotarła na Pomorze w 1473 r. Jej ofiarami były m.in. zakonnice z klasztoru w Żarnowcu. W następnym roku dotarła do klasztoru w Pelplinie i spowodowała śmierć prawie wszystkich zakonników. Dobrze udokumentowana w źródłach jest zaraza z lat 1494-1495, która dotarła do Gdańska i na Pomorze – zmarło wówczas m.in. kilku rajców gdańskich, nie odbyły się też wybory do rady miasta.
W następnych wiekach epidemie dżumy wielokrotnie nawiedzały Gdańsk – najwięcej ofiar pochłonęły epidemie w latach 1564, 1602, 1620, 1653. Ogromne śmiertelne żniwo zebrała epidemia dżumy, która nawiedziła Gdańsk w latach 1709-1710. Do wzrostu liczby chorych i zmarłych zapewne przyczynił się fakt, iż mimo zarazy nie odwołano Jarmarku św. Dominika w 1709 r. Podczas tej epidemii zmarła ponad jedna trzecia mieszkańców miasta. Cmentarze epidemiczne urządzono w Gdańsku poza fortyfikacjami miejskimi – za Bramą Żuławską, na Siedlcach, za Bramą Oliwską. Epidemia dżumy z lat 1709-1710(1711) dotarła też na Kaszuby, gdzie zdziesiątkowała mieszkańców wielu miejscowości.
Prusach na cholerę zmarło ok. 32 000 osób. Choroba dotarła na teren Królestwa Kongresowego z Rosji wraz z wojskami wysłanymi do stłumienia powstania listopadowego. Władze Prus, wiedząc o epidemii, wprowadziły na granicy z Królestwem kordon sanitarny – granicę można było przekroczyć tylko w miejscach mających warunki do odbycia kwarantanny (wynosiła od 10 do 20 dni). Kwarantannę zorganizowano w Toruniu i Brodnicy. Pierwszy udokumentowany przypadek cholery podczas tej epidemii odnotowano w Gdańsku 27 maja 1831 r. Natomiast 17 czerwca Gdańsk został otoczony kordonem sanitarnym, sięgającym od okolic Tczewa na południu po Wejherowo i Mrzezino na zachodzie. Za próbę nielegalnego przekroczenia kordonu groziła kilkuletnia kara więzienia, a nawet śmierć, gdyż żołnierze mieli prawo użycia broni palnej wobec osób nieprzestrzegających przepisów sanitarnych. W miejscowościach, w których wystąpiły przypadki choroby, powoływano komisje złożone z policjantów i lekarza. Ich zadaniem było monitorowanie sytuacji zdrowotnej, a przede wszystkim dopilnowanie izolacji chorych i kwarantanny domowników. Wydano też instrukcje dotyczące rzeczy zmarłych na cholerę – należało przeprowadzić dezynfekcję domu lub mieszkania, a odzież i sprzęty spalić. Cmentarze choleryczne wyznaczono na wyspie Ostrów i na Chełmie. Według źródeł urzędowych, na cholerę w Gdańsku w 1831 r. zmarło 1076 osób, zaś w rejencji gdańskiej w latach 1831-1832 – 3715 osób. W porównaniu z innymi dużymi miastami Niemiec, Gdańsk wyróżniał się największym odsetkiem zmarłych (umierało 73% chorych). Epidemie cholery w XIX wieku nawiedzały Gdańsk jeszcze kilkukrotnie – największe śmiertelne żniwo zebrała w 1849, 1855 i 1866 r.
Epidemia cholery z 1831 r. dotarła do kaszubskich wsi położonych na terenie dzisiejszej Gdyni i dalej, na północne Kaszuby. Utworzono specjalne cmentarze choleryczne na Oksywiu, Obłużu, w Chyloni, w Wielkim Kacku. W czasie zarazy zmarłych było tak dużo, iż nie nadążano z pochówkami. Często zmarłych wożono stosami na wozach, starano się jak najmniej dotykać zwłok w obawie przed zarażeniem. Grabarze nosili specjalne ubrania i rękawice. Ceremonie pogrzebowe ograniczano do minimum. Po latach część z tych miejsc zostało upamiętnionych poprzez postawienie krzyża, czasem krzyża z ogrodzeniem i napisem lub kapliczki, inne żyją tylko w pamięci najstarszych mieszkańców.
Z cmentarzy cholerycznych w Gdyni jedynie ten w Wielkim Kacku oparł się upływowi czasu i stał się częścią lokalnej tradycji. Położony na wzgórzu porośniętym sosnami przy ulicy Chwaszczyńskiej niedaleko osiedla mieszkaniowego Karwiny. Teren ten w czasach epidemii należał do rodziny Jasińskich. F. Jasiński polecił swoim synom, aby postawili drewniany krzyż, upamiętniający pochowanych tam zmarłych. Synowie w wypełnili wolę ojca i w 1885 r. w sosnowym lasku stanął dębowy krzyż. W 1953 r. A. Jasińska postawiła nowy krzyż, upamiętniając także w ten sposób swojego męża, który zmarł w 1945 r. w drodze z obozu w Potulicach. Rozwój Gdyni spowodował, iż na terenach gospodarstwa Jasińskich wyrosło osiedle Karwiny III. Pozostał jednak krzyż i sosnowy lasek. W 1991 r. na cmentarzu cholerycznym w miejsce starego stanął nowy krzyż otoczony metalowym parkanem, a w 2008 r. zamieniono go po raz kolejny na nowy. Pozostałe cmentarze choleryczne na terenie Gdyni zaznaczone są jedynie na dawnych mapach, gdyż nie zapisały się w miejscowej tradycji i pamięci mieszkańców.
Pamięć o epidemii cholery funkcjonuje wśród mieszkańców wielu wsi na północy Kaszub. Być może z czasów epidemii z 1831 r. pochodzi cmentarz choleryczny na Blizowej Górze w Smolnie w pow. puckim. Postawiono na nim krzyż, a teren pozostaje niezabudowany. Pamięć o tym, iż znajduje się tu cmentarz choleryczny, jest żywa wśród mieszkańców, chociaż datowanie epidemii sprawia problem. W Mechowej (pow. pucki) poza wsią, w miejscu gdzie według ustnych opowieści chowano zmarłych na cholerę, znajduje się krzyż upamiętniający ofiary zarazy. Także w Sławoszynie (pow. pucki) postawiono krzyż na cmentarzu cholerycznym. Między Luzinem a Robakowem w miejscu, gdzie chowano zmarłych podczas epidemii z XIX w., postawiono „krzyż zarazy”. W końcu XX w. na miejsce dawnego, drewnianego krzyża, który uległ zniszczeniu, postawiono nowy, metalowy.
W Mostach i Rumi niektórzy mieszkańcy potrafili wskazać miejsca pochówków z czasów zarazy – miejsca te zostały w ostatnich latach zabudowane. Wcześniej lokalna pamięć, a także obawa, iż zarazę można „przebudzić”, powodowały, że na cmentarzach takich nie wznoszono budynków. Także w innych miejscowościach na Kaszubach znajdują się cmentarze zmarłych podczas epidemii – w pobliżu wsi Wętwie (pow. kościerski), przy drodze polnej do Zielenina znajduje się cmentarz choleryczny z pierwszej połowy XIX w. Teren cmentarza jest porośnięty drzewami, lecz krzyża tam nie ma.
Na cmentarzach cholerycznych na ziemiach polskich umieszczano karawaki nazywane krzyżami morowymi, krzyżami cholerycznymi (nazwa pochodząca od miasta Caravaca w Hiszpanii). Karawaka to krzyż w postaci pionowego pnia i dwóch poprzecznych ramion, z których wyższe jest trochę krótsze – wywodzący się z Hiszpanii z przełomu XVI/XVII w., w czasie trwania epidemii chorób rozprzestrzenił się na wschód. Miniaturowe karawaki w Hiszpanii były rodzajem talizmanów chroniących przed nieszczęściem, w tym zarazą. Na ziemiach polskich karawaki były popularne od końca XVIII do pocz. XX w. Zachowały się w niektórych miejscowościach na ziemi dobrzyńskiej i w okolicy Torunia. Brak informacji, że stawiano je na Kaszubach.
W XX w. największą epidemią była epidemia grypy nazywanej hiszpanką z lat 1918-1919(1920). Dotknęła ona prawie 1/3 ówczesnej populacji świata. Odznaczała się wysoką śmiertelnością – według różnych źródeł na hiszpankę na całym świecie zmarło wówczas od 20 do nawet 100 milionów osób. W Gdańsku, pierwszy jej przypadek odnotowano 1 lipca 1918 r. – dotarła też na Pomorze i Kaszuby. Nie wiadomo, ile było ofiar tej choroby.
Ponad sto lat później kolejną epidemię o zasięgu światowym spowodował wirus SARS-CoV‒2. Doprowadził on do śmierci ponad 3,5 mln osób. Epidemia zahamowała rozwój gospodarczy wielu regionów świata, wywołała problemy związane z dostawami surowców i materiałów, izolacją chorych, obowiązkowymi kwarantannami. Spowodowała nową organizację pracy w wielu dziedzinach (praca zdalna, zdalne nauczanie). Opracowanie szczepionek i „wyszczepienie” populacji w wielu krajach i regionach spowodowało zmniejszenie liczby zachorowań i zgonów.
W przeszłości medycyna długo nie znała skutecznych leków na choroby zakaźne. W przypadku cholery chorych leczono puszczaniem krwi, w tym przystawianiem pijawek, ciepłymi kąpielami i okładami, słodzoną rtęcią, wapnem chlorowanym, kamforą, octem, opium, słodzoną wodą ryżową, wodnym roztworem amoniaku, nalewkami alkoholowymi z ziół. Na Kaszubach w połowie XIX w. jako ochronę przed cholerą profilaktycznie stosowano okadzanie domów jałowcem i bursztynem, obwiązywanie szyi i rąk czosnkiem, noszono go także w kieszeniach, stosowano także smarowanie okolic ust dziegciem. W czasie samej epidemii cholery pito wywar z chrzanu, jaskra ostrego, biedrzeńca, przylaszczki gajowej i firletki (w różnych miejscowościach stosowano różne rośliny).
Zarazy nawiedzające Europę i brak skutecznego leczenia ze strony medycyny oficjalnej spowodował, iż zaczęto uciekać się do pomocy świętych. Świętym, który „wyspecjalizował” się początkowo w pomocy chorym na dżumę, a następnie w innych epidemiach, był św. Roch. Związane to było z jego oficjalną biografią upowszechnianą przez Kościół katolicki i faktem, iż jego życie przypadło na czas epidemii we Włoszech. Kult św. Rocha narodził się w XIV w., a rozwinął w wieku XV w północnych Włoszech. Najstarszymi ośrodkami kultu były miasta Voghera i Piacezna, gdzie wznoszono kościoły i kaplice pw. św. Rocha, w których umieszczano relikwiarze, obrazy, rzeźby. Powstawały także liczne bractwa, dzięki którym, jak również dzięki kupcom, handlarzom, drukarzom, duchownym, rozwinął się kult tego świętego. Stamtąd trafił do innych krajów europejskich, a zwłaszcza do krajów Europy Środkowej. Na Kaszubach św. Roch należał do początków XX w. do najpopularniejszych świętych. W podziękowaniu za przeżycie wznoszono mu liczne kapliczki przydrożne – część rzeźb z tych kapliczek trafiła z biegiem czasu do muzeów. W XX w. kult św. Rocha zmalał, najprawdopodobniej związane było to z rozwojem medycyny i skutecznym zwalczaniem chorób zakaźnych. Patronką od zarazy była też św. Rozalia. W Wierzchucinie (pow. pucki) według lokalnej opowieści podczas epidemii w XIX w. zmarło wielu mieszkańców, których wożono bez trumien na wozach i chowano na lub w pobliżu cmentarza przy klasztorze w Żarnowcu. Mieszkańcy Wierzchucina zaczęli się wówczas modlić do św. Rozalii, prosząc o ocalenie, a następnie pojechali do Krakowa po relikwie świętej. Relikwia była przechowywana w kościele, a święta, która uchroniła mieszkańców od śmierci, stała się patronką wsi Wierzchucino. Św. Rozalię dodano też do wcześniejszego wezwania kościoła Najświętszego serca Pana Jezusa w tej miejscowości. W tejże miejscowości wzniesiono także kapliczkę poświęconą tej świętej – najpierw drewnianą, a następnie murowaną, istniejącą do dzisiaj. Także mieszkańcy Jastarni postawili kapliczkę z figurą św. Rozalii w podziękowaniu za uratowanie części z nich od zarazy.
Poza religią Kaszubi, pragnąc ochronić się przed epidemiami chorób, odwoływali się także do magii. Jedną z metod, jaką stosowano, było oborywanie granic wsi: Råz přódë na sviece lëdze oborivalë vies dokoła, žebë cholera ńi miała do ńe přistąpu (Sychta). Wierzono, iż stworzona magiczna granica nie zostanie przekroczona przez zarazę.
Anna Kwaśniewska
Bibliografia:
- Heinrich A, Epidemia cholery w 1831 r. na Pomorzu. Walka z chorobą na przykładzie Kołobrzegu, „Nasze Pomorze”. Rocznik Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie, 2015, nr 17, s. 31- 40.
- Kizik E, Zarazy w Gdańsku od XIV do połowy XVIII wieku. Epidemie oraz liczba ofiar w świetle przekazów nowożytnych oraz badaczy współczesnych, [w:] Dżuma, ospa, cholera. W trzechsetną rocznicę wielkiej epidemii w Gdańsku i na ziemiach Rzeczpospolitej w latach 1708-1711, red. E. Kizik, Gdańsk 2012, s. 62-75
- Możejko B., Zarazy w średniowiecznym Gdańsku, [w:] Dżuma, ospa, cholera. W trzechsetną rocznicę wielkiej epidemii w Gdańsku i na ziemiach Rzeczpospolitej w latach 1708-1711, red. E. Kizik, Gdańsk 2012, s. 43-61
- Ossowski Z., Epidemie, zarazy i ich patroni. Początki kultu św. Rocha w Europie, „Studia Pelplińskie”, t. 55, 2021, s. 205-232
- Rembalski T., Nekropolie „gdyńskie” przed 1926 rokiem, [w:] Nekropolie Pomorza, red. J. Borzyszkowski, Gdańsk 2011, s. 264 -198
- Szarszewski A. Epidemie cholery w Gdańsku w XIX wieku [w:] Dżuma, ospa, cholera. W trzechsetną rocznicę wielkiej epidemii w Gdańsku i na ziemiach Rzeczpospolitej w latach 1708-1711, red. E. Kizik, Gdańsk 2012, s. 195-211
- Treder J., Kaszubi. Wierzenia i twórczość ze Słownika Sychty, Kartuzy 2009
Netografia:
https://historia.trojmiasto.pl/Okragla-rocznica-zarazy-ktora-nie-ominela-Pomorza-n44696, dostęp (27.02.2023 r.)