Obok wierszy, pieśni, przysłów, bajek i zagadek ważną częścią folkloru językowego stanowią rozmaite wyliczanki i rymowanki. Część z nich przetrwała do dziś w formie ustnej, część zachowana została dzięki zapisom badaczy twórczości ludowej (F. Ceynowie, B. Sychcie, P. Szefce).
Jedną z najbardziej rozpowszechnionych form były odliczanki, towarzyszące grom dziecięcym. Ich istota opierała się na krótkich formułach, w których zasadniczą rolę odgrywały liczebniki („Jeden, dwa, zdechła pchła, trzë, sztërë, zdechłë mërë, piãc, szesc, nie chcałë lezc, sétmë, òsmë, gdzeż më jesmë, dzewiãc, dzesãc, tu më jesmë”).
Obok wyliczanek dużą popularnością cieszyły się zwroty, mające sprawdzać biegłość językową („Żelazo ò żelazo wëżelazowało sã; Jerzi nie wierzi, że na wieżi leżi gniôzdo jeżi”).
Najliczniejszą grupę stanowiły jednak najróżniejsze rymowanki. W ich skład wchodziły zarówno warianty rodzinnych zabaw („Tu sroczka kaszkã warzëła”), jak i ukierunkowane osobowo formy rozmaitych przezywanek. Te ostatnie doczekały się nawet gatunkowej klasyfikacji (ùrwika to rymowanka uszczypliwa, przecygajka to rymowanka oparta na żarcie z imienia lub nazwiska np. „Czaja zniósł dwa jaja na pierszégò maja”; wëszczérka to rymowanka wyszydzająca, wërąpiónka zaś to rymowanka szczególnie złośliwa).
Prawdziwą skarbnicą tych zwrotów pozostaje od wielu lat Słownik gwar kaszubskich ks. B. Sychty (1967–1976). Językoznawca J. Treder, badający słownik pelplińskiego „piastuna słowa”, zauważył szczególną prawidłowość: „najwięcej rymowanek dokuczliwych wiąże się z nazwą osobową, tj. imieniem, nazwiskiem, przezwiskiem, niejako zgodnie z rymem: „jimiã jak wimiã, a przezwëskò jak szëflëskò”. Częstym obiektem rymowanych żartów są miejscowości („W Éjlu na bezéjlu, w Bòru na wioru, w Jastarniô na dzarniô, w Kùsfeldze na pcheldze, w Chalëpach na grzëpach, we Wiôldżi Wsë zlé psë, w Swôrzewie na drzewie, w Pùckù pò ludzkù, a w Gdańskù pò pańskù”) oraz ich mieszkańcy („Kaszëba zjôdł grzëba, wëlôł kawã, to béł jegò pòdpôłnik. Kaszëba zjôdł grzëba, zjôdł dwùch, spùchł, zjôdł trzech i zdechł”) (→ drwinkowanie, wice, żarty).
Przedmiotem rymowanek bywają też różnice dialektalne – obiektem żartów ze strony mieszkańców Kartuz i Kościerzyny padają często Bëlôcë (→ Bylacy, bylaczenie) z ich charakterystyczną wymową („Bëla, bél, trzas glową w dél. Bëla, bél, kąsyl w dél. Bél, bëla, za stodolą buksë szëla”). Mieszkańcy północy nie pozostają im dłużni („Kòscerzina wiskakiwac! Paczetë wikùliwac. Pòcądżi dali nie jadą”).
Słownik Sychty dokumentuje rozmaite zawołania dziecięce oparte na formułach rymowanych („Kle kle kle bòcónkù, cëż të môsz w ògónkù?”). Wśród dziecięcych rymowanek występują niekiedy rymowane pogróżki („Lëskù, lëskù, dostóniesz pò pëskù, żlë mie bãdzesz kùrë krôdł”). Do ludowych formuł rymowanych należą też popularne formuły obrzędowe („Dëga, dëga jastra, dzys dô chleba z masłã”). Krótkie, niepozorne wyliczanki, rymowanki pełniły dużą rolę w okresie wczesnoszkolnym poprzez urozmaicanie zabawy oraz wspomaganie umiejętności szybkiego zapamiętywania.
Odrębną grupę folkloru językowego stanowią formuły zażegnujące. Zadaniem ich było zapobieganie złym mocom i odczynianie uroku (→ czary, magia). Magicznym zwrotom zażegnującym (używano też określenia zamawiającym) towarzyszyły na ogół dodatkowe czynności (kilkakrotne powtórzenie, splunięcie, określony ruch ręką, szczególna pora dnia – zwykle przed wschodem bądź po zachodzie słońca). Popularną formułą stosowaną wobec dzieci był zwrot: „Szedł pies bez wies, niósł kądzel na òsewim drądze, witro temù paluszkòwi nick nie bãdze”.
Największą sławą cieszyło się na Kaszubach zażegnywanie róży, owiane szczególną tajemnicą. Nie każdy mógł zostać depozytariuszem magicznej formuły leczącej tę chorobę – do grupy tej należeli tylko wybrańcy. Ważnym elementem przekazu pokoleniowego była nauka formuł zażegnujących od przedstawicieli płci przeciwnej. Obok choroby najczęstszym przedmiotem zamawiań był urok zadany przez dziewczynę lub chłopca („Sztërë òczë ce widzałë, dwa niech jidą precz, w jimiã Òjca i Sëna, i Dëcha Swiãtégò. Bëła jedna ùrocznica, pòrodzëła sétmë sënów. Jak to sétmë sënów ùrosło i sã pò swiece rozeszło, tak ten ùrok sã téż rozéńdze”), prognostyka pogodowa („Reny deszcz długò nie bawi”) oraz kosmetyka ludowa („Piedżi zgùbi, chto sã ùmëje żabim skrzekã”).
Formą zamawiania o charakterze wybitnie destruktywnym była w wierzeniach ludowych ùspiéwa – śpiewanie psalmów przy zapalonej gromnicy z intencją śmierci nieprzyjaciela. Istniało nawet pojęcie ùspiéwcy – człowieka, który poprzez śpiewanie psalmów może z daleka zadać śmierć swemu wrogowi. Jak podaje B. Sychta, bywało, że osoba posądzona o jakieś przestępstwo w obawie, iż może stać się ofiarą ùspiéwë, sama zamieniała się w ùspiéwcã.
Witosława Frankowska
Bibliografia:
- Bielawski A., Mioduchowska A., Kaszuby z serii Polska pieśń i muzyka ludowa, t. 2, Warszawa 1998
- Pomierska J., Przysłowia kaszubskie. Studium z paremiografii i paremiologii, Gdańsk 2013
- Roppel L., Òrzechë do ùcechë abò pół tësąca kaszëbsciëch zagôdk, Gdańsk 1956
- Sychta B., Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk, 1967–1976
- Szefka P., Ulubione pieśni dziecięce z Kaszub i Kociewia, Gdańsk 1979
- Treder J., Kaszubi, wierzenia i twórczość. Ze słownika Sychty opr. J. Treder, Gdańsk 2000
Ikonografia:
- Źródło: Kaszubski śpiewnik szkolny, red. W. Frankowska, Gdańsk 2016, s. 28