Wedle ludowych wierzeń i bajań, siedzibą wiatrów wiejących nad Bałtykiem była Szwecja. W górach na północy kraju władał Wietrzny Król, ojciec kilku synów, z których najbardziej wyróżniał się marzycielski Zyda i dziarski Norda. W siedzibie króla trzymano wiatry w wielkich zamkniętych miechach. Z chwilą poluzowania worka, wiatry natychmiast rozpierzchały się po całym świecie. Ich siła zależeć miała od liczby otwartych miechów. Motyw Króla Wiatrów podniósł w opowiadaniu Zyda ë Norda (1938) Piętów Tóna, a po nim J. Nitkowska-Węglarz w baśni Zaczarowana chusta Króla Wiatrów (2017). Istnieje także baśń O kaszubskich wiatrach, spisana przez J. Soszyńską, której bohaterką jest królowa wiatrów, zamieszkująca podwodne tonie Bałtyku.
B. Sychta podaje różne wyobrażenia na temat powstawania wiatrów. Wedle mieszkańców Puzdrowa wiatr przyjmował postać człowieka – postawnego mężczyzny w kapeluszu, który swobodnie przemieszczał się z miejsca na miejsce. Obserwując jego poczynania, ludzie tworzyli własne prognostyki meteorologiczne.
Inne teorie zakładały, że wiatr powstaje nad morzem, a bezpośrednim jego sprawcą jest demon Szalińc (kasz. Szôlińc) (Kępa Żarnowiecka). Mieszkańcy Kaszub odpowiedzialnością za powstanie wiatru obarczali też innego demona, Rokitnika (kasz. Roczitnik), grającego na wierzbowym kiju (Goszczyno) albo na wystruganej z sitowia piszczałce, kowali dmących w miechy kowalskie (Kępa Żarnowiecka), drzewa kołyszące konarami (Puck), gwiżdżących rybaków czy szumiące fale morskie (Jamno k. Parchowa). W Wierzchucinie powstał nawet swoisty „suplement” do teorii kopernikańskiej: „ilekroć Ziemia zbyt szybko porusza się wokół Słońca i własnej osi, wówczas powstaje wiatr”.
Powszechna znajomość wiatrów była nieodzowna w rybołówstwie. Nie tylko pozwalała ustalić prognostyk pogodowy, ale również dawała gwarancję bezpieczeństwa i szczęśliwego powrotu („Chto wiatrë znaje, ten dodóm gnaje”). Obok wiatrów noszących nazwy przejęte od kierunków wiania (Óst, West, Norda, Zuda), pojawiało się szereg odniesień synonimicznych (Óst, żiwnôk, żiwnik, rëbny wiater – wiatr wschodni; Zuda, òbiadny wiater, òszczóny wiater – wiatr południowy; West albo psotny lub ptôszi wiater, zwany też królem wiatrów i pasturzã rib – wiatr zachodni). Zważywszy na zróżnicowane kierunki wiatrów, pojawiały się odpowiednie określenia na wiatr północno-wschodni (mòrsczi wiater, wszany wiater) czy wiatr południowo-wschodni (Zudwester). O wietrze północnym mawiano: „szwéda dmùchô”.
Im bardziej dokuczliwy był dany wiatr, tym więcej miał określeń – przykładem mroźny, suchy, przejmujący wiatr wschodni (chwatny wiater, ùgrëzłi wiater, ùcãti wiater, ùjadłi wiater). Do nazw głównych dochodziły jeszcze lokalne określenia oddające specyfikę wiatrów. Pojawiał się tam m.in. wiatr wiejący z wszystkich stron (krziżawica, taneczny wiater), wiatr zmienny (krãck, krãcëszk), wiatr od morza (mòrzawica), wiatr od lądu (krajewi wiater), niespodziewany, ciepły wiatr zwiastujący burzę (dzëwi wiater), wietrzyk (głëchi wiater, ptôszi wiater), wiatr jednokierunkowy (prosti wiater), wiatr silny (niegòdzëwi wiater), wiatr niepomyślny (przecywny, kùrzi, spaczny wiater, wiater w nos), wiatr przeciwny (przéczny wiater), wiatr poranny (rosowi wiater, głównie z zachodu), przejmujący, zimny wiatr (sekrétny wiater), wiatr pożądany w porze żniw (sëchi wiater), wiatr zwiastujący sztorm (sztormòwi wiater). Funkcjonowały również inne określenia, m.in. płosznik, rozczidnik, szôrlinga, miotła, gwizdawica.
Rybacy kaszubscy stworzyli wewnętrzną gradację siły wiatru ujętą w następujący szyk: mùca wiatrë, żôdżel wiatrë, rewina wiatrë, dwòje rewin wiatrë, troje rewin wiatrë, ôrkón oraz tajfón.
Długoletnie obserwacje pogodowe połączone z pracą na morzu znalazły swe odzwierciedlenie w bogactwie regionalnej paremiografii („To przińdze mòrzawica, bò wòda zaczinô sã bùrzëc i robic czôrnô”; „Jak cotka zuda zatańcëje, to mdze sztërë niedzele padało”; „Jak ùderzą krziżawice, to nie pomògą kòżëchë ani rãkawicë”; „Wiater krajewi, w mòrze lecą méwë”; „Żiwnôk przińdze, bò pajiczëna wieje”).
Z treści przysłów wynika, że zwiastunem dobrego połowu był wiatr wschodni w przeciwieństwie do wiatru południowego, niosącego z reguły deszcz („Óst – rëbacczi tróst, zuda – rëbackô biéda”). Mimo problemów, jakie niosły ze sobą wiatry, ich obecność była ze wszech miar pożądana („Czejbë nie bëło wiatru, nie bëłobë żëcô”).
Umiejętność rozpoznawania wiatrów, znajomość ich natury, była dla rybaków sprawą pierwszorzędną, bowiem „na mòrzu ni môsz wiatru, le wiater mô cebie”.
Kaszubskie nazwy wiatrów zawierają w sobie elementy pewnej antropomorfizacji. Jak zauważył J. Treder, wiatry pomyślne są personifikacjami mężczyzn (Żiwnik, tatk West, wùja West), zaś niepomyślne kobiet (cotka Zuda, cotka Norda, przyjaciółka Glada). Przenika z tego uniwersalny mizoginizm – wszak do niedawna na całym świecie nadawano huraganom wyłącznie kobiece imiona.
L. Roppel, literat i poeta, redaktor zbioru Ma jesma òd mòrza, zawarł w nim autorski cykl wierszy opisujących rodzaje wiatrów. Wywiódł je od ciszy (Gladë), którą muska lekka bryza, ukazał sztormowy wiatr, towarzyszący narodzinom dziecka mieszkańców toni (mòrzkùlców), odmalował grozę burzy. W jego cyklu pojawił się również władca morza „Gòsk, co wichrem władnie” – pomagający śmiałkom w morskiej niedoli.
Motyw sztormowego wiatru obecny jest w jednej z niewielu zachowanych pieśni ludowych z Półwyspu Helskiego, zatytułowanej Gdze je nasz tatk („Wiatr rëczi z wòdą w mòrzu, kùter pò wałach skôcze, a matka z córką żdżą na wëbrzeżu całé stesknioné ë w placzu”). Dramatyzm tekstu w połączeniu z przejmującą melodią sprawił, iż pieśń tę wykorzystał jako leitmotiv swej I Symfonii, nazwanej Kaszubską (1952) gdański kompozytor H. Jabłoński, twórca m.in. kantaty Pomorski szumi wiatr (1961) na chór mieszany do słów F. Fenikowskiego.
Wśród utrwalonych nazw wiatrów kaszubskich pojawia się miano Szôlińc na określenie najgroźniejszego z wichrów. Wedle wierzeń kaszubskich Szalińc był jednak nie tyle wiatrem, co demonem, morskim diabłem, zamieszkującym dno Morza Bałtyckiego. Wierzono, że ryk morza towarzyszący sztormowi związany jest z wynurzeniem się Szalińca z morskich odmętów na powierzchnię wody.
W takim duchu widział go zapewne F. Fenikowski, poświęcając mu swój wiersz zatytułowany Szalińc:
„Wicher Szalińc – gracz nad gracze
Za diabelskie chwyta skrzypki
I po helskich wydmach skacze
W chmurze piasku białej, sypkiej,
Wszystkich dziś pokłócić chciałby
zły jak Purtk, jak Smãtk zazdrosny;
oto już się wodzą za łby
rozkudłane, stare sosny […]”.
Inną naturę miały wiatry nadmorskie, inną lądowe. W Balladzie o gołuńskim wietrze Fenikowski maluje słowami obraz przyjaznego ludziom wiatru:
„Kobzę trzyma pod pachą,
Gra sitowiom, gra piachom,
Ponad wsią leci śpiącą,
I gra, gra przejmująco,
Ziemi gra, niebu, wodzie.
Kobziarz-włóczykij,
syn olchowej muzyki,
nadjeziorny kaszubski wiatr”.
Swój drugi tomik poetycki F. Sędzicki zatytułował Wiatr zawiał od pomorskich stron (1918). Zawarte w nim wiersze łączy motyw wiatru – symbolu upragnionej wolności:
„Leć wietrze do rodzinnych stron,
z hasłem potężnym, wielkim spiesz,
zapału, czynu ognia krzesz
wśród prostych chat i światłych gron.
Już dość tych łez, co mętnią wzrok,
dość skarg, co męską łamią moc.
Nam jeno woli krzepić hart,
ludowych dopilnować wart…”
W poezji zrzeszyńców wiatr utożsamiany bywał z siłą sprawczą, motorem zmian. Tak widział swą rolę J. Rompski, pisząc w wierszu Wiatrë:
„Bò jô wichrã mògã bëc,
mòcë pisac tur!
Wstanie, brace, ze mną lec,
nade wiatrów mùr”.
Inny zrzeszyniec, J. Trepczyk, również podejmował w swej twórczości motyw wiatrów (pieśni Wiaterk i Zëmòwi wiater). W wierszu Rzeczëta uczynił wiatry powiernikami swego zatroskania o losy Kaszubów, którzy utracili poczucie przynależności, przywiązania do języka i rodny zemi.
„Rzeczëta mie wiatrë, co wiejeta w swiat,
Co pò drodze côrnieta kòżdëchny kwiat,
Co zazdrzita skałą w kaszëbsczi bùdink
I mùjkòta cëchò rodny nasz kòmink,
Co nëkôta pò mòrzu wałë na sztrąd
I blónë napité grzëmòtã na ląd…
Rzeczëta mie, rzeczta, jak miéwô sã brat
I sostra zabëtô òd wiele stalat?”
Pejzaż nadmorski niejako od zawsze utożsamiany był z wiatrem. Nie dziwił zatem tytuł Wiatr od morza (1922), jakim S. Żeromski – zainspirowany książkami B. Chrzanowskiego i tytułem tomiku poezji F. Sędzickiego – opatrzył swój zbiór opowiadań z dziejów gdańskiego Pomorza.
Tenże „wiatr od morza” stał się zarazem symboliczną formą najwyższego wyróżnienia dla osób, zespołów lub instytucji działających poza terenem Pomorza na rzecz regionu i przyczyniających się do rozwoju i promocji jego kultury, nauki i gospodarki. Wyróżnienie to przybrało postać Medalu im. Bernarda Chrzanowskiego „Poruszył wiatr od morza”, ustanowionego przez Zarząd Główny Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Wśród laureatów Medalu znaleźli się m.in.: ks. J.S. Pasierb, A.F. Majewicz, F. Neureiter, G. Grass, G. Labuda, E. Pałłasz, H. Popowska-Taborska, H.G. Siegler, J. Ślaski, B. Wachowiak, M. Kubera, D. Albrecht, Sh. Mask Connolly, N.M. Wannow, D. Stenka, W. Boryś, Christian Pletzing i Miloš Řeznik (→ kaszubskie nagrody).
Szczególnego wymiaru nabrało wystąpienie pierwszego laureata medalu, ks. Janusza S. Pasierba, który odbierając swój medal 25 czerwca 1989 r. wyraził się o Gdańsku jako o miejscu, w którym „dwa razy w tym stuleciu zatrzymała się Klio, muza historii. Tu miały miejsce dwa wielkie wydarzenia, które przekroczyły skalę Polski, które wpisały się w wielu wymiarach w historię globu: Westerplatte jako odpowiedź honoru Europy dana totalitaryzmowi i tchórzostwu tych, co nie chcieli mourir pour Danzig oraz Gdańsk roku 1980 z narodzinami „Solidarności” jako likwidacji zasady nienawiści i walki klasowej. I to stąd powiał największy jak do tej pory wiatr od morza”.
Dla uczczenia setnej rocznicy odzyskania niepodległości, Samorząd Województwa Pomorskiego zdecydował się od 2018 r. przyznawać doroczną wyróżnienie w dziedzinie kultury. Przyjęło ono postać Pomorskiej Nagrody Literackiej „Wiatr od morza”, mającej „honorować wysokiej jakości teksty literackie, reporterskie i badawcze, które tematyką lub osobą autorów związane są z naszym regionem”. Nagroda ta przyznawana jest w kategorii Literacka Książka Roku, Pomorska Książka Roku, nagroda za całokształt twórczości. Obok nich przyznawana jest również Kaszubska Nagroda Literacka – jej laureatami zostali w kolejnych latach: Stanisław Janke, Krystyna Lewna, Adam Sikora, Ida Czaja, Jan Walkusz, Artur Jabłoński i Jerzy Stachurski.
W 2018 r. Muzeum Narodowe w Gdańsku wspólnie z Wojewódzką i Miejską Biblioteką Pedagogiczną w Gdańsku zorganizowały wystawę z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości pt. Wiatr od morza – w sto lat później, zaprezentowaną później we wszystkich powiatach województwa pomorskiego. Stanowiła ona formę ponownego odczytania zbioru opowiadań S. Żeromskiego przez wybitnych pomorskich malarzy. Zilustrowane przez nich opowiadania znalazły się w nowym bibliofilskim wydaniu prozy tego pisarza.
PO-WIETRZE – taką nazwę przybrała niecodzienna instalacja rzeźbiarska w Gdańsku, powstała w listopadzie 2019 roku. Była ona dziełem młodego artysty z Czarnej Wody, Jakuba Ostoi-Lniskiego, który doświadczywszy skutków niszczącej nawałnicy, jaka przeszła przez Bory Tucholskie w 2017 roku, ukazał w swej kompozycji kruchość ludzkich istnień wobec nieposkromionej siły natury. Il. 5 Nawałnicę z 2017 r. upamiętnia też pomnik postawiony przez ocalałych mieszkańców gminy Lipusz.
Witosława Frankowska
Bibliografia:
- Fenikowski F., Ballada o gołuńskim wietrze, [w:] tegoż, Kamienne kręgi, Gdańsk 1974, s. 43
- Fenikowski F., Szalińc, [w:] tegoż, Na początku było Oksywie, Gdańsk 1978, s. 52
- Gielniak M., PO-WIETRZE, „Pomerania”, 2020, nr 7-8, s. 66-67
- Labuda A., Bogowie i duchy naszych przodków. Przyczynek do kaszubskiej mitologii, Bolszewo 2011, s. 130
- Pasierb J.S. ks., Stąd powiał największy wiatr, [w:] 50 lat z Pomeranią, Gdańsk 2013, s. 220
- Treder J., Kaszubi – wierzenia i twórczość. Ze słownika Sychty, Gdańsk 2000, s. 78-79
Ikonografia:
- T. Podgórski, obraz Szalińc, reprodukcja ilustracji z książki A. Labudy, Bogowie i duchy naszych przodków (przyczynek do kaszubskiej mitologii), Bolszewo 2011, s. 130
- Fot. S. Lewandowski
- Źródło: MPiMKP
- Źródło: Instytut Kaszubski
- Fot. J. Stefanowska