Bałtyk/Bôłt

« Powrót do listy haseł

„Nad krajã Bôłtu òjczëzna nasza” – w tych słowach pieśni J. Trepczyka zasadza się cała istota kaszubskiego jestestwa – dziejowego zakotwiczenia nad morzem. Już od wczesnego średniowiecza Bôłt dla mieszkańców Pomorza był oknem na świat. Z nadbałtyckiego sztrądu wypływali w poszukiwaniu ryb nie tylko okoliczni rybacy; tu uczyli się morskiego rzemiosła przyszli żeglarze, tacy jak Jan z Kolna czy kaprowie uwikłani w walki o dominium maris Baltici. Drogą morską przybywali niechciani przybysze z północy – Wikingowie z Norwegii i Danii oraz Szwedzi.

Pochodzenie słowa Bałtyk (po kaszubsku Bôłt) nie jest jednoznacznie ustalone. Jedni badacze wywodzą nazwę od starosłowiańskiego blato, oznaczającego wielką, słoną wodę, inni wiążą ją z nazwami barwy białej w języku litewskim – baltas i łotewskim – balts, jeszcze inni odnoszą się do łacińskiego balteum, oznaczającego pas albo wstęgę (stąd Mare Balticum).

Bałtyk, otoczony ze wszystkich stron lądem, swym wyglądem przypomina duże jezioro. Specyficzne ukształtowanie linii brzegowej dało początek baśni o modlącej się kobiecie. Miała nią być księżniczka Bałta, pokutująca za swoje przewiny: „klęczy twarzą na wschód: jej ręce złożone do modlitwy – to Zatoka Fińska, a głowa i szyja – Zatoka Botnicka. Zatoka Gdańska – kolana, a stopy – Skagerrak” – tak widziała to autorka baśni Piękna Bałta, J. Soszyńska.

Bałtyk jest najmłodszym morzem Europy – jego historia sięga czasów ostatniego zlodowacenia, tj. ok. 12 tysięcy lat wstecz. Należy do mórz zimnych – średnia temperatura w Bałtyku wynosi zaledwie 10 st. Celsjusza.

Il. 1. Na Bałtyku

Wbrew temu, co głosi baśń H. Zdzitowieckiej (Dlaczego Bałtyk jest słony), stopień zasolenia morza należy do najsłabszych na świecie, co ma wpływ na mniejszą populację ryb i bezkręgowców żyjących w morzu. Niski stopień zasolenia, niska temperatura oraz obecność drobnych organizmów sprawia, że woda w Bałtyku ma zwykle kolor zielony.

Bałtyk należy do mórz burzliwych, w których fale osiągają wysokość od 5 do 10 metrów. Żyją w nim ryby typowo morskie, jak i słodkowodne (głównie w zatokach). Występują także ryby spędzające część w życia w środowisku słodkowodnym oraz część w morskim. W odróżnieniu od ssaków zamieszkujących wody Bałtyku (foki, morświny), niektóre ryby jak stôrnia-flądra i sieja stały się bohaterami kaszubskich baśni i legend.

Strefę powietrzną Bałtyku przecinają kormorany, nurzyki, kaczki, przede wszystkim zaś mewy, będące stałym elementem nadmorskiego pejzażu. Najpiękniej opisał to jastarnicki poeta M. Selin w wierszu Mòja zemia – na Krowim Ògónie:

[…] Òtuliwô nas wkól mòrze –
to òno nas żëwi.
W blôskù parmieni,
dokòla nas skrzi sã,
w zacyszkù zeleni
przerzedzonëch sosnów.
Përzinkã tu ląk niewëpaslëch,
a dali strąd biôli
ë piôsczi grającé,
wiatru slony wiéw,
krzëk biôlawëch miéw.

Il. 2. Widok na Bałtyk z Jastrzębiej Góry

Prawdziwym bogactwem Bałtyku jest bursztyn, zwany też jantarem. Jego duża siła nabywcza stanęła u narodzin Bursztynowego Szlaku, którym zdążali kupcy znad Adriatyku z nadzieją na zdobycie „złota północy”. Najcenniejszymi okazami były te, które zawierały w sobie różne inkluzje organiczne.

Oprócz różnych nazw (Morze Wendskie, Wandalskie, Gockie czy Wschodnie, Morze Litorynowe), do Bałtyku przylgnęło także określenie: Morze Leniwe (mare pigrum). Jak głosi legenda, miało to nastąpić po kolejnej próbie napaści Skandynawów na gdańską osadę. Mimo że nieszczęściu zapobiegł nawrócony wiking-misjonarz, to jednak, jak pisze J. Samp: „ustały na Bałtyku przypływy i odpływy. Morze stało się leniwe za sprawą klątwy rzuconej przez Boga na najeźdźców z północy. Tak przynajmniej głosi stara, zapomniana legenda Bałtyku”.

Wedle ludowej kaszubskiej mitologii Bałtykiem władał Gosk (kasz. Gòsk) – bóg morza, często utożsamiany z Neptunem. Tak samo jak on postawny, obrośnięty, dzierżący trójząb. Jego bursztynowy pałac znajdować się miał na dnie mórz, a sam Gosk wynurzał się na powierzchnię wód jedynie w łodzi ciągniętej przez konie morskie („pón mòrza, Gòsk, pò mòrzu ju gòni, a bôt jegò cygnie ze sto wierã kòni” – pisał L. Roppel w wierszu Gòsk). Gosk był bożkiem zawziętym, o czym świadczy legenda z Trzęsacza. Tamtejsi rybacy mieli przed wiekami wyłowić z głębin córkę boga mórz. Trzymali ją w niewoli, a gdy zmarła, pochowali ją na przykościelnym cmentarzu. Władca Bałtyku począł podmywać fundamenty kościoła, by dotrzeć do swego dziecka i przenieść jego prochy w morskie otchłanie. Ruiny kościoła w Trzęsaczu świadczą o tym, że dopiął swego. Choć niektórzy tłumaczą to procesem abrazji, mity czy – jak woli J. Samp – mitopeje bałtyckie mają dużo większą siłę przekazu.

Il. 3. Okładka płyty z pieśniami kaszubskimi z Półwyspu Helskiego, 2004

Zamieszkująca wybrzeże ludność rybacka nauczyła się czytać z obrazu morza, dźwięków przezeń wydawanych. Obecne w języku kaszubskim frazeologizmy naznaczone są swoistą animizacją (mòrze grô, mòrze daje sã czëc, mòrze chrapie, mòrze wrô, mòrze czipi, mòrze zãbë szczerzi, mòrze sã zriwô). W przysłowiach ludowych odnaleźć można wielowiekowe prawdy, przekazywane z pokolenia na pokolenie: Chto znaje Wiôldżé Mòrze, ten wié, co znaczi wiôldżi strach; Chto płëgã robi, nie wié nic ò mòrzu, Czej zôlój je reno cwiardi, to mòrze mdze spòkójné; Jim dali, tim wicy rib; Mòrze człowieka hartëje, ląd jegò psëje; Mòrze to je jedna wiôlgô wòjna.

Nad Bałtykiem na ową „wojnę” wyruszały maszoperie, będące rodzajem spółdzielni rybackich. Każdy z członków maszoperii wnosił do związku sprzęt rybacki oraz własną pracę. Rytm połowów wyznaczały pory roku. Na wiosnę łowiono łososie, latem flądry, jesienią węgorze, zimą – śledzie i szproty.

Chto jidze na mòrze, pòznaje pôcerze – to przysłowie dobrze oddaje ducha rybackiej pobożności. Jak pisał w swoich Obrazkach rybackich (1888) niegdysiejszy proboszcz jastarnicki, ks. H. Gołębiewski: „Na wodzie człowiek najlepiej poznaje swoją ułomność, na morzu najlepiej poznaje Pana Boga, a choćby kto w kraju nigdy nie pomyślał o Bogu, na morzu i Bóg mu się przypomni i sumienie obudzi”. Podobną wersję, zasłyszaną współcześnie od nadmorskich Kaszubów, przytacza M. Kuklik: „Jeśli się ktoś modlić nie umie, nauczy się, niech tylko w morskim będzie szumie”. Potwierdzał to u schyłku XX w. ks. J. Perszon, badający pobożność rybaków helskich. Przywołał on słowa usłyszane z ust swego rozmówcy-rybaka: „Cudowny jest Pan Bóg na ziemi, ale na morzu jeszcze cudowniejszy”.

Jedną z najpiękniejszych rybackich pieśni-modlitw pozostaje od wielu lat pieśń Rëbôk w dôce, skomponowana przez M. Selina, w której rybak we mgle zwraca się do Matki Bożej z prośbą o pomoc: Gwiôzdo Mòrza, Pani Swiãtô, Niebieskô Królewô, dôj chòc jeden promik sluńca, chtëren przetrze drogã.

Il. 4. Ujście rzeki Piaśnicy do Bałtyku w okolicy Dębek

Obok codziennych, domowych praktyk religijnych, wymiernym przejawem religijności mieszkańców rejonów nadmorskich są od lat pielgrzymki rybackie (i piesze), udział w uroczystościach odpustowych w Swarzewie i Pucku, zwyczaj święcenia łodzi rybackich w Oksywiu i Rewie w święto Piotra i Pawła. Etos rybacki przebija nie tylko z kart powieści pisanych przez A. Necla czy A. Budzisza, ale obecny jest w rytmie codziennej ciężkiej pracy i niedzielnego odpoczynku.

Religijną postawę mieszkańców półwyspu upamiętnia w sposób szczególny cmentarz w Jastarni, gdzie znajduje się symboliczny pomnik tych, których zabrało morze. Od 40 lat praktykowane są w jastarnickiej parafii rybackie zaduszki. Procesja wiernych wraz z księdzem udaje się na brzeg, gdzie przy zapalonych zniczach trwają modlitwy za tych, co zginęli na morzu. A było ich na Bałtyku niemało – począwszy od rybaków wszystkich czasów, po ewakuowanych więźniów obozu Stutthof, czy wreszcie pasażerów okrętów „Wilhelm Gustloff” i „Goya”.

Na mòrzu nie je czas gadac, le robic – to nadmorskie przysłowie w sposób szczególny przystaje do jednego z najbardziej zapracowanych mieszkańców półwyspu – inżyniera A. Celarka – niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie historycznego szkutnictwa, dokumentalisty, inicjatora powrotu na bałtyckie wody tradycyjnych łodzi żaglowych. Z jego inicjatywy od 1978 r. w Chałupach organizowane są pod koniec lipca doroczne regaty pomeranek na Małym Morzu, noszące nazwę Kaszëbsczé Bôtë pòd Żôglama (→ Kaszubskie Łodzie pod Żaglami).

Bałtyk z dawien dawna poruszał wyobraźnię twórców. Prawdziwa erupcja wątków marynistycznych w literaturze i muzyce zaznaczyła się wraz z nastaniem II Rzeczypospolitej i odzyskaniem dostępu do morza. Niemałe zasługi w przybliżeniu tematyki morskiej położyli w Polsce literaci: B. Chrzanowski, A. Świerkosz, S. Żeromski (Międzymorze, Wiatr od morza), W. Pniewski, K.O. Borchardt, J. Bandrowski, poeta F. Fenikowski (zbiór Oddycham morzem, 1952). Akt Zaślubin Polski z Morzem, dokonany 10 lutego 1920 r. w Pucku dał asumpt do powstania wierszy A. Oppmana (Pieśń o morzu polskiem) i R. Bergela (Zaślubiny morza).

Kierunek ideowy, kreowany w literaturze polskiej po I wojnie światowej nie mógł pozostać bez echa w literaturze kaszubsko-pomorskiej. Także i ona została naznaczona pewnym rysem ideologicznym. Idea morza stała się nie tylko ideą narodową, ale i regionalną, o czym świadczy zwłaszcza twórczość młodokaszubów (A. Majkowski, J. Karnowski, L. Heyke).

Po II wojnie światowej wątek morski zdominował twórczość A. Piepera, G. Konkela, M. Selina, M. Boszke, J. Ceynowy, J. Klebby. Żywo obecny był w wierszach F. Sędzickiego, L. Heykego, L. Roppla, A. Nagla, J. Piepki. Szczególnie zaznaczył się w twórczości zrzeszyńców (J. Rompskiego, J. Trepczyka, S. Bieszka).

Marynistyka zyskała także nieznany jej dotąd wymiar muzyczny. Na tym polu szczególnie zaznaczył się F. Nowowiejski, twórca Śpiewnika morskiego, Marszów pomorskich oraz Śpiewnika Ligi Morskiej i Kolonialnej. Mimo upływu lat jego Morska pieśń rycerzy Bolesława Krzywoustego, skomponowana do słów Anonima zwanego Gallem, do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością w środowisku chóralnym, podobnie jak Hymn do Bałtyku do słów S. Rybki („Myriusa”).

Po tematykę marynistyczną sięgali także inni kompozytorzy utworów chóralnych: J. Maklakiewicz (Pieśń o polskim morzu), Z. Moczyński (Witaj, polskie morze), S. Kazuro (Morze, Nad wielkim morzem), T. Szyfers (Nasz Bałtyk) i Cz. Loebl (Ojczysty nasz Bałtyk). Tematyka morska najbardziej jednak zdominowała twórczość A. Świerzyńskiego – kompozytora, organizatora stołecznych koncertów muzyki marynistycznej, publicysty, redaktora wydawnictwa Polska Muzyka Marynistyczna, założyciela i kierownika artystycznego zespołu instrumentalnego „Mare nostrum” (1974). Jak dalece wyobraźnią Świerzyńskiego zawładnęła tematyka morska, ilustrują tytuły jego utworów: Bałtykana, Pieśń rybaków dalekomorskich, Bursztynowa panna, Bitwa pod Oliwą, Tryptyk morski, Morski wiatr, Fantazja morskich fal, Fantazja morska, Rapsodia bałtycka, Pejzaż bałtycki, Oda do Bałtyku, Ogród Neptuna czy Mewy.

Wydawać by się mogło, że nadmorskie położenie regionu kaszubskiego obfitować będzie w znaczną liczbę utworów ludowych związanych z morzem. Tak jednak nie jest. Choć po części winna jest temu spóźniona eksploracja muzykologiczna Pomorza, jest wysoce prawdopodobne, że miejscowa społeczność nie stworzyła zbyt wielu własnych pieśni odnoszących się do życia nad sztrądã mòrza. Wytłumaczenie dla tej sytuacji próbował znaleźć F. Sędzicki, obdarzając bohaterów sztuki W cëdowną noc gwiôzdkòwą słowami: „Wielomówny më téż nie jesmë, bò jak mómë z niemównyma stwòrzeniama do robòtë i z mòrzã, to i tak trudno sã dogadac”. Bliższa prawdy zdaje się jednak być argumentacja literaturoznawcy A. Bukowskiego: „morze jest tutaj zjawiskiem bliskim i powszednim, pozbawionym powabu niezwykłości i egzotyki, odgrywa ono rolę jednego z wielu elementów bieżącego życia i w takiej naturalnej proporcji ukazuje się także w poezji”.

Obok paru starych pieśni naznaczonych licznymi modalizmami zachowało się kilka tańców praktykowanych w rejonie Bałtyku: wôłtôk (figury tańca ukazują na przemian spokojne i wzburzone morze), dzëk (walka rybaków z korsarzami), dziuk-wiwat, zwany okręckim tańcem, klepôrz rëbacczi (taniec obrzędowy, wyrażający radość rybaków z udanych połowów). W nadmorskiej Jastarni wykształcił się jedyny na Pomorzu sposób śpiewania nazwany „rybackim śpiewem” – dziś już, niestety, niepraktykowany.

Ilościowe niedostatki ludowego repertuaru związanego z morzem kompensują po części pieśni kompozytorów regionalnych (G. Konkel, M. Boszke, M. Selin, J. Trepczyk), opisujących dzień powszedni rybaków, etos pracy, żywioł morski, różnorakie związki uczuciowe z Małym i Wielkim Morzem. W pieśni Rëbôk J. Trepczyk utożsamia kaszubskiego rybaka z osobą pełniącą na morzu swoiste posłannictwo. W oczach poety rybak staje się symbolem odwiecznego trwania Kaszubów na powierzonym sobie kawałku ziemi i morza.

Kaszubskie pieśni o morzu ukazały się na płytach kompaktowych: Najpiękniejsze piosenki Kaszub północnych (1998), Mòrze. Kaszubskie pieśni o morzu (2004), Spiéwë Kaszëbów z Jastarni (2009) oraz Kaszuby w pieśni artystycznej (2014). Stały się też przedmiotem badań muzykologicznych podczas sesji „Marynistyka w muzyce”, towarzyszących w latach 1978–1987 Ogólnopolskiemu Festiwalowi Pieśni o Morzu w Wejherowie. Zbiór pieśni chóralnych, będących pokłosiem towarzyszącego XVIII Festiwalowi Ogólnopolskiego Konkursu Kompozytorskiego na pieśń chóralną o tematyce morskiej lub kaszubskiej, opatrzony został tytułem Morze szumi (2004).

Utwory powstałe pod wpływem fascynacji Bałtykiem stały się zaczynem czterech koncertów z cyklu „Spotkania z muzyką Kaszub” pt. Mòrze (2004), Bałtykana (2008), Baltica (2019), Midzë Môłim a Wiôldżim Mòrzã (2022), zorganizowanych w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. Wędrówka nad morzem dała asumpt do powstania nowego albumu zespołu „Fucus”, zatytułowanego Wanoga kòl mòrza (2009). Stanowi on próbę połączenia twórczości kaszubskiej z fascynacją muzyką irlandzką.

Bałtyk miał swoich malarskich apologetów, wśród których szczególnie zaznaczył się „Stolem z morza i Kaszub”, M. Mokwa (1889–1987), twórca narodowej Galerii Morskiej (1934–1939) w Gdyni, patron XIX Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku. Namalował on cykl 44 płócien pt. Apoteoza Polski morskiej, a także niezliczone inne obrazy o tematyce marynistycznej, rozsiane po różnych galeriach i zbiorach prywatnych.

O bezpośredniej styczności z morzem przekonują akwarele i obrazy olejne H. Baranowskiego (1932–2005) – malarza marynisty, ale i marynarza, komandora marynarki wojennej. W 2012 r. w Muzeum Miasta Gdyni (→ muzea) miała miejsca retrospektywna wystawa upamiętniająca twórczość artysty.

Grono związanych z Pomorzem malarzy-marynistów dopełnia sylwetka A. Suchanka, dla którego Gdynia stała się miastem z wyboru. Tworzył obrazy związane z morzem, a także zajmował się wystrojem mes w statkach pasażerskich. Jego obrazy znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku i Warszawie oraz stanowią przedmiot ekspozycji w Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku. Sylwetkę malarza Bałtyku upamiętnia ławeczka jego imienia na skraju orłowskiego molo – siedzący na niej malarz trzyma w rękach nieodłączny szkicownik.

Takich ławek pomnikowych poświęconych ludziom związanym z morzem jest na Kaszubach całkiem sporo. W samym Pucku są dwie (Ławeczka Mariusza Zaruskiego, Ławeczka Puckiego Kapra), w Gdyni zaś znajduje się pomnik dwójki sędziwych Kaszubów, dawnych mieszkańców obecnego Placu Kaszubskiego. Na ławeczce siedzi rybak J. Scheibe ze swoją żoną Elżbietą. Z kieszeni rybaka wystaje rulon papieru ze słowami: „Jakubie, jeśli na ostatnim piętrze zbudujesz dla mnie pokoik, będę widziała, kiedy wracasz z morza – Elżbieta”. Tak też się stało. Z nadbudówki na rogu spadzistego dachu roztaczał się widok Bałtyku aż po Hel.

„Od morza jesteśmy, od morza, od szumnych bałtyckich wód…” – tak głoszą słowa pieśni J. Kasprowicza, członka honoris causa Korporacji Studentów Uniwersytetu Poznańskiego „Baltia” (1921), skupiającej w dużej mierze mieszkańców Pomorza. Reaktywowanie tej korporacji w 2002 r. można postrzegać jako chęć powrotu do dawnych akademickich tradycji.

Takich aktów jest dzisiaj więcej. Niejednokrotnie przyjmują one formę symboliczną, jak np. tablica „Na pamiątkę związków Wejherowa z morzem”, odsłonięta obok dzisiejszego budynku Filharmonii Kaszubskiej 10.02.2003 r., w 83. rocznicę Zaślubin Polski z morzem. Tablica upamiętnia dzieje miasta – niegdysiejszej siedziby powiatu morskiego, w którym tworzyły się zręby polskich służb morskich, i gdzie w 1920 r. powstał Urząd Marynarki Handlowej i Urząd Rybacki. Obok tablicy zamieszczono wielką kotwicę, odnoszącą się do długoletnich związków miasta z morzem, a także podkreślającą rolę, jaką pełniło w tworzeniu zrębów gospodarki morskiej II Rzeczypospolitej. Całościowego obrazu tych związków dopełnia kształt łodzi, jaki przybrało nowoczesne centrum kultury, zwane Filharmonią Kaszubską. To ona przejęła ciężar organizacji jedynego w Polsce festiwalu, od 1966 r., ukierunkowanego na popularyzację pieśni marynistycznej (Ogólnopolski Festiwal Pieśni o Morzu).

Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku, choć w przeważającej mierze skupia się na promocji kultury Pomorza w kraju i za granicą, ściśle współpracuje z państwami leżącymi w basenie Morza Bałtyckiego (Danią, Szwecją, Finlandią, Estonią, Litwą, Łotwą, Rosją i Niemcami) w zakresie upowszechniania ich szeroko pojętego dorobku kulturalnego. Przykładem takiej działalności był Festiwal Folkloru Krajów Nadbałtyckich (1991–1994), Festiwal Folkloru Ludów Północy (1995–1999), Festiwal Muzyki Inspirowanej Folklorem „Dźwięki Północy” (2000–2016).

Zgoła niekonwencjonalnym sposobem poznawania Bałtyku stał się organizowany od 2001 r. „Marsz Śledzia”, polegający na przebyciu pod kierunkiem doświadczonego przewodnika 12-kilometrowej drogi dnem Zatoki Puckiej (między Rewą a Kuźnicą). Inicjatywa ta, choć krytykowana przez niektórych ekologów, daje co rok setce uczestników niepowtarzalną szansę na poznanie Bałtyku „od środka”.

Inną formą zagłębienia się w dawne tradycje, obrzędy i życie codzienne rybaków nadmorskich stał się film E. Karczewskiej i P. Zatonia pt. Historie w sieci zaplątane (2017).

Znawca nadmorskich tradycji, dr A. Konkel z Jastarni, próbując dociec istoty rybackiego przysłowia „Mòrze bierze, ale mòrze téż daje”, rozważał je w kontekście słów rumuńskiego uczonego M. Eliadego: „Kontakt z wodą daje zawsze możliwość regeneracji i dlatego, że po rozpuszczeniu się w wodzie (mòrze bierze) następują »powtórne narodziny«, i dlatego, że zanurzenie zapładnia i pomnaża potencjał życia (mòrze téż daje)”.

Warto pamiętać, że „morze daje”, z tym, że – jak podpowiada Piętów Tóna, czyli Leon Roppel – „daje po swojemu”.

Witosława Frankowska

Bibliografia:

  • Drzeżdżon J., Problematyka morska w literaturze regionalnej, w: Piętno Smętka. Z problemów kaszubskiej literatury regionalnej lat 1920-1939, Gdańsk 1973, s. 34-41.
  • Frankowska W., Morze w kulturze muzycznej Kaszub, „Rocznik Helski”, t. 2, 2003, s. 165-172.
  • Konkel A., Niektóre elementy tradycji kaszubskich, „Rocznik Helski”, t. 2, 2003, s. 83.
  • Kownacka E., Łodziowe pielgrzymki Kaszubów na odpusty św. Piotra i Pawła. Religijność kaszubskich rybaków i morze, „Rocznik Helski”, t. 2, 2003, s. 59-69.
  • Perszon J., Religijność domowa rybaków helskich. Wybrane elementy pobożności ludowej, „Rocznik Helski”, t. 2, 2003, s. 43-58.
  • Pniewski Wł., Morze polskie i Pomorze w pieśni, Gdańsk 1931.
  • Roppel L., Ma jesma òd mòrza. Poezja i proza kaszubska o morzu, Gdańsk 1963.
  • Samp J., Z woli morza. Bałtyckie mitopeje, Gdańsk 1987.
  • Selin M., Piesniôrz rëbacczégò żëwòta, Wejherowo-Gdynia 2016, s. 22.
  • Soszyńska J., W krainie słonych wiatrów, Gdańsk 1989, s. 10-12, 151-154.
  • Treder J., Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym), Wejherowo 1989.
  • Treder J., Język Kaszubów nadmorskich i utrwalone w nim aspekty kultury materialnej i duchowej, „Rocznik Helski”, t. 2, 2003, s. 31-32.
  • Zdzitowiecka H., Dlaczego Bałtyk jest słony, w: Bursztynowe baśnie, Gdańsk 1972, s. 52-56.

Dyskografia:

  • Hej, rëbôcë. Piosenki ludowe z Jastarni i Półwyspu Helskiego, kaseta magnetofonowa, Jastarnia 1991.
  • Jastarnia-Jurata-Kuźnica. Najpiękniejsze piosenki z Kaszub północnych, CD, 1998.
  • Mòrze. Kaszubskie pieśni o morzu, CD, Wejherowo 2005.
  • Rybacka Orkiestra Dęta, CD, Jastarnia 2003.
  • Spiéwë Kaszëbów z Jastarni, CD, 2009.

Filmografia:

  • Historie w sieci zaplątane. Opowieści z północnych Kaszub, reż. E. Karczewska i P. Zatoń, 2017.
  • Kaszëbë (fabularny), reż. R. Ber, 1970.
  • Między dwiema latarniami (dokumentalny), scenariusz i realizacja M. Ligęza, J. Partyka, zdj. W. Jankowski, cz. 1 i 2.

Wystawy muzealne:

  • Kultura materialna i duchowa Kaszubów Północnych. Katalog stałej ekspozycji oddziału „Szpitalik” Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy w Pucku, Puck 2014.
  • Wystawa stała “Prawdziwie morskie. Dzieje Ziemi Puckiej” w Kamienicy Mieszczańskiej, Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy [dostęp 2022-02-16].
  • Muzeum Rybołówstwa w Helu
  • Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Ikonografia:

  1. Fot. Edmund Kamiński
  2. Fot. Edmund Kamiński
  3. Źródło: Instytut Kaszubski
  4. Fot. Edmund Kamiński

« Powrót do listy haseł